Mateusz Klinowski » dowiedz się więcejDziałania

Czy w Wadowicach powstanie specjalna strefa ekonomiczna?

Działania

W Wadowicach mogła powstać specjalna strefa ekonomiczna, postrzegana – słusznie czy nie – jako remedium na gospodarcze problemy miasta. Już w pierwszych tygodniach urzędowania miałem możliwość zgłosić odpowiedni wniosek.

Staramy się jak najszybciej nadrobić zaległości narosłe w Gminie Wadowice na przestrzeni lat. Niestety, pomimo naszych wysiłków i dobrych chęci, pewnych spraw nie da się już odkręcić. Jedną z takich utraconych szans jest miejscowy przemysł i działalność produkcyjna.

Wielu mieszkańców ratunku dla kulejącej gospodarki upatrywało w utworzeniu „specjalnej strefy ekonomicznej”, czyli w np. poszerzeniu obszarów należących do Krakowskiego Parku Technologicznego. W ten sposób gmina wskazuje działki, na których inwestują przedsiębiorcy, uzyskując następnie ulgi podatkowe i inne przywileje. Tą drogą poszedł Andrychów. Daleki jestem od dopatrywania się w niej jedynego remedium na problemy gospodarcze miast pokroju Wadowic, ale bez wątpienia dysponowanie obszarem „strefy” może być atutem.

Nieoczekiwanie, po wyborach pojawiła się możliwość przygotowania przez Wadowice projektu strefy, z czego postanowiłem w ekspresowym tempie skorzystać. Niestety, nie dojdzie on do skutku z prozaicznej przyczyny. Choć jej powstanie zaplanowano w Choczni, planów nie wcielono w życie. Ewa Filipiak nie była zainteresowana pozyskaniem potrzebnych gruntów, na których zakup nie mamy już czasu ani pieniędzy. Strefę ma więc Andrychów, ma Zator (w formie SAG, o czym zaraz), a Wadowice zostają w tyle.

Idealnym miejscem na strefę był nawet teren byłego Bumaru, dziś w planach inwestora z Andrychowa (reprezentującego zagraniczny kapitał) przeznaczony pod budowę supermarketu. I znów, gmina miała możliwość przejęcia tego terenu, ale zabrakło wyobraźni i strategicznego planowania.

Natura 2000 blokuje rozwój

Są co prawda nieśmiałe plany utworzenia strefy na terenach należących do powiatu Wadowickiego w Radoczy, jednak tutaj na przeszkodzie staje niefortunnie wytyczony obszar Natura 2000. Obszar ten wymusza też na projektantach z GDDKiA próbę wciśnięcia Wadowicom przebiegu BDI przez południową część gminy. Powstanie drogi ekspresowej w tym przebiegu będzie dla nas katastrofą, czego w tym miejscu nie będę szerzej tłumaczył (patrz: Być może ostatni raz o BDI).

Od 2009 roku apelowałem do władz miasta o zmianę granic obszaru. Bez skutku. Dzisiaj, kiedy jestem już burmistrzem, sam poleciłem rozeznać moim urzędnikom temat. Wnioski? Musielibyśmy ponieść spore wydatki, a decyzja o zmianie granic obszaru zapadnie najwcześniej w 2019 roku. Zmiana jest zatem możliwa, ale w praktyce nierealna. Zwłaszcza, że dla BDI właśnie uzyskiwania jest decyzja środowiskowa. Znów więc zostaliśmy w tyle…

Jaki jest sens SAG w Wadowicach?

W obecnej sytuacji (brak terenów z przeznaczeniem na strefę ekonomiczną + Natura 2000) niezwykle cenne staje się zachowanie tych terenów produkcyjnych, które jeszcze mamy, zwłaszcza, że zlokalizowane są one w zwartych rejonach w centrum miasta. Wnosiłem o to jako radny, a teraz na szczęście mam większe możliwości działania.

I tak, na trenach ZPC Skawa dopuścimy najprawdopodobniej zabudowę wielorodzinną, zgodnie z zamierzeniem inwestora, ale reszta terenów pomiędzy ul. Putka i Polną powinna zostać przemysłowa. Kwestią otwartą jest przyszłość terenów Bumar. O tej sprawie będziemy musieli niebawem wspólnie zdecydować.

Na najbliższą, nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej zgłosiłem wniosek o przedyskutowanie projektu rozbudowy Strefy Aktywności Gospodarczej w Wadowicach. Projekt wzbudza moje wątpliwości – tworzymy siatkę infrastruktury (ale znów – bez planów jak ją wykorzystać dalej) na obszarach, które taką infrastrukturę mają. Uzbrajamy działki już uzbrojone, gdzie zlokalizowane są duże przedsiębiorstwa lub gdzie ziemia nie jest własnością publiczną. Czemu to służy?

Czy planując inwestycje wartą 40 mln zł ujęto ją w ramach jakiejś szerszej strategii rozwoju? Czy zbadano relację nakładów do zysków? Czy te zyski są znane? Czy wiadomo, jak pozyskać na SAG środki, z jakich źródeł? Gdzie znajduje się rozpisany na kroki plan działania, który mógłbym zweryfikować? Te pytania pozostają dla mnie bez odpowiedzi.

Potwierdza to tylko moją poprzednią diagnozę – gmina nie posiada spójnej strategii rozwoju, ani nawet osoby za nią odpowiedzialnej. Jesteśmy w dryfie i nadal w nim będziemy, dopóki nie pozyskamy do pracy ludzi zdolnych zapanować nad postępującą atrofią gospodarczą i… planistyczną.

Niebawem otwieramy rekrutację na pierwsze stanowisko kierownicze, będę również tworzył radę doradców gospodarczych burmistrza. Potrzebujemy mądrych ludzi i mądrych rad, jeżeli to miasto ma się rozwijać, a my mamy uniknąć błędów poprzedniczki i poradzić sobie z 20 latami zaniechań.

Tymczasem jednak internety dyskutują… kanapki.