Mateusz Klinowski » dowiedz się więcejDziałania

Lipa z Lipką i inne gorzkie żale

Działania

Robiący interesy w cieniu poprzedniej władzy podnieśli lament. Płacz rozlewa się po lokalnych mediach, nikt nie wie, gdzie zatrzyma się fala wezbrana łez. Nawet radni, przed radnymi odgrywane są kolejne sceny dramatu, a czasem i tragifarsy.

Jako ofiara Burmistrza pierwszy przedstawił się Andrzej Kowalczyk, miejscowy biznesmen inwestujący zagraniczny kapitał w dinozaury. Ostatnim jego dinozaurem okazał się dawny zakład Bumar, którego w hipermarket Kaufland nie zdołał przepoczwarzyć. Było trzaskanie drzwiami, nawet podwójne, i zgrzytanie gadzich zębów. Ktoś komuś nie zdążył zmienić przeznaczenia terenów w miejscowym planie. Kowalczyk ogłosił więc, że blokuję inwestycje i niszczę miejsca pracy, głównie jego. Nie będzie też McDonald’sa. Nie pojemy royalów, kto wie, czy nie z diplodoków.

„Nie będzie KFC” – ogłosił wkrótce potem Jan Frączek, ustami żony Anny. Nie będzie z gminą zamiany działek. Frączek kurczaków nie hoduje, ale i tak poskarżył się Radzie, zażądał 11 mln zł, bo na działkach gminnych i innych chciał budować galerię handlową.

Dziwnym trafem sprawy obu marketów, zamian i zmian, próbowano przepchać rzutem na taśmę przed wyborami (pisano o nich tutaj oraz tutaj). Dlaczego tak robiła Poprzedniczka? Nie wie pewnie nikt, a w tej sprawie postępowanie prowadzi prokuratura. Z kolei, czytając głosy, krzyki i żale, które nastąpiły potem, gdy z tych pomysłów się wycofałem, odnoszę wrażenie, że losy Wadowic zależeć mają w jakiś magiczny sposób od shake’ów, miękkich bułek i hipermarketów przy obwodnicy. Nie zaś do mądrej polityki planowania inwestycji, niekoniecznie gastronomicznych. Zresztą, gastronomia przyczyną jest tu ciągle awantur, o czym zaraz.

Wreszcie w płaczliwy ton wpadł dawny przewodniczący Miejskiej Rady – Zdzisław Szczur, choć to już inna liga żali. Dlaczego poskarżył się radnym? Bo Solidarność nie ma lokalu w Gminie, a inne organizacje mają. Problem w tym, że lokal na Solidarność czekał, ale się nie doczekał. Szczur użył argumentów najcięższych: siedział w więzieniu, nie na koparce. Lokal należy się Szczurowi jak psu buda, jakkolwiek to zabrzmiało.

No i wreszcie Lipka. Był kiedyś taki mleczny bar… dzisiaj jest w nim kawiarnia Aromat. Jedno i drugie prowadzi ta sama spółka cywilna – Jawar. Czynsz płacili rewelacyjny, odziedziczony. Gdy postanowiłem na lokal zorganizować przetarg, wybuchła awantura. Znów poszły skargi do Rady, znów ogłoszono, że niszczę przedsiębiorców, przedsiębiorczość i Wadowice. Odpalono nawet dyżurnego Gładysza (zna się na wszystkim, we wszystko da się wpuścić), zaproszono siostry Siłkowskie na kawę (nie skorzystały). Lipnej histerii nie ma końca…

Zamieszczam więc informację, którą przesłałem radnym. Robi wrażenie i pozwala się zorientować, kto płacze przez Burmistrza Klinowskiego. Nie mówcie, że sami byście nie płakali?

PS. W Jawar jest też moja znajoma. Jednak wybrano mnie po to, abym nie tolerował dwuznacznych sytuacji i podejmował trudne decyzje. Koniec układów, jak obiecałem.

jawar 2