Mateusz Klinowski » dowiedz się więcejDziałania

Gil Penalosa: ograniczcie ruch w centrum Wadowic. Dobrze na tym wyjdziecie

Działania

Światowa sława polityki transportowej radzi Wadowicom: nie kopiujcie złych nawyków z dużych miast, pozbywajcie się z centrum miasta samochodów i zwracajcie ulice ludziom. Potwierdza tym samym słuszność proponowanych przeze mnie zmian, które będziemy wprowadzać powoli i stopniowo w kolejnych latach.

Dzięki uprzejmości organizatorów krakowskiej konferencji Open Eyes Economy Summit miałem możliwość porozmawiać z Gilem Penalosą, ekspertem od transportu miejskiego i sławnym reformatorem miast.

Penalosa uważa, że najważniejszym kryterium oceny miasta jest jakość życia, a ta wiąże się z położeniem (rozumianym również dosłownie, w fizycznej przestrzeni) osób najbardziej wrażliwych: dzieci i seniorów. To te właśnie osoby powinny stanowić punkt odniesienia dla władz miejskich wprowadzających reformy mające poprawiać jakość życia wszystkich mieszkańców. A dzieci i seniorzy, jak zauważa Penalosa, zwykle nie prowadzą samochodów. Przeciwnie, auta stanowią dla nich fizyczną barierę utrudniającą poruszanie się. To skoncentrowane na człowieku spojrzenie na miasto nazywa Penalosa „Projektem Miasta 8-80”, czyli miasta dla 8-śmio i 80-cio latka.

Wraz z objęciem funkcji burmistrza Wadowic zainicjowałem dyskusję na temat problemów komunikacyjnych miasta. Prowadziliśmy ją przy okazji realizowanych przez nas projektów przebudowy kluczowych ulic, rozmów z kupcami i właścicielami nieruchomości w centrum, konsultacji społecznych, czy wreszcie w czasie niedawnej debaty Radia Kraków. W dyskusji tej pojawiły się argumenty, że rozwiązania proponowane przez różnych, światowego formatu reformatorów, w tym Gila Penalose, nijak się mają do potrzeb małych miast. Zaś recepty sprawdzone w dużych metropoliach, nie mają żadnej empirycznej weryfikacji w przypadku miast formatu Wadowic.

Dokładnie o to postanowiłem więc zapytać Penalose. Obszerne fragmenty rozmowy znajdziecie poniżej.

W rozmowie Penalosa przekonuje, że dla małych miast ograniczenie ruchu samochodowego powinno być priorytetem i jest nawet istotniejsze, niż w dużych metropoliach. Atutem małych miast w wyścigu gospodarczym z metropoliami jest bowiem przede wszystkim jakość życia. A na tą składają się: wygodne chodniki, na których brak zaparkowanych samochodów, ruch samochodowy niskiej intensywności, wolne od aut centrum. Dopiero to daje czyste, ciche i przyjazne miasto, stwarzające szansę rozkwitu lokalnej demokracji, która nie działa bez możliwości spotkania i rozmowy z sąsiadami na odpowiednio szerokim chodniku przy cichej ulicy.

Władze małych miast mając więc szczególny obowiązek walczyć o dobrej jakości przestrzeń publiczną dla mieszkańców. To przyciągnie turystów, biznes, a w konsekwencji nowych mieszkańców. Podniesie też jakość samorządu.

Zdaniem eksperta nie mają uzasadnienia obawy, że ograniczenie ruchu w centrum będzie oznaczać upadek miejscowego handlu. Jest dokładnie odwrotnie. Dobrą strategią okazuje się budowanie parkingów zewnętrznych i zachęcanie kierowców do spacerowania po mieście, zwłaszcza małym. Oraz budowa ścieżek i dróg rowerowych. „Spacerowicz i rowerzysta kupuje, samochód nie” – podkreśla Penalosa. Takie właśnie działania podejmujemy w Wadowicach, temu służy przygotowana przez nas sieć zewnętrznych parkingów przy obwodnicy i dróg rowerowych, na którą niedawno otrzymaliśmy gigantyczne dofinansowanie.

Penalosa odniósł się również do problematyki miejsc parkingowych i przebrzmiewającego czasem w Wadowicach przekonania, że zadaniem władz miejskich jest zapewnianie mieszkańcom parkingów na ulicach, przy których mieszkają (np. na Zatorskiej, na Poprzecznej). Samochód nie jest prawem człowieka czy obywatela, lecz jest przywilejem, za który należy płacić. A władze miejskie mają inne zadania – przekonywał. Na przykład wspomnianą przeze mnie budowę parkingów przy obwodnicy na kilkaset miejsc, czy ustanowienie stref płatnego parkowania z abonamentem dla mieszkańców, co pozwoli zwiększyć rotację samochodów parkujących przy ulicach, a tym samym udostępni je mieszkańcom.

Podsumowując, zdaję sobie sprawę, że progresywna polityka miejska pozostaje często w sprzeczności z intuicjami, których na przestrzeni ostatnich dekad uczyliśmy się w szkołach, z mediów, ze słyszenia. Dlatego staram się rozmawiać z mieszkańcami i tłumaczyć im motywy wprowadzanych przeze mnie reform. Mam nadzieję, że głos eksperta klasy światowej, w przeciwieństwie do mądrości „domorosłych ekspertów”, będzie dla mieszkańców rozstrzygający.

To właśnie owi domorośli „znawcy” problematyki transportowej do znudzenia powtarzają, że recepty sprawdzone na całym świecie w Wadowicach nie zadziałają, a rozwiązaniem naszych problemów ma być porzucony przez rząd projekt budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej, do czasu realizacji którego nie powinniśmy w ogóle niczego w Wadowicach zmieniać, a już na pewno „nie ograniczać ruchu w centrum”. W przypadku Wadowic to ostatnie oznacza przecież jedynie strefę zamieszkania na rynku, budowę woonerfu i ścieżek rowerowych.

Czas przestać powtarzać te bzdury i zacząć słuchać ludzi, którzy naprawdę znają się na rzeczy.