Mateusz Klinowski » dowiedz się więcejDziałania

Wciąż brak decyzji w sprawie BDI

Działania

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska po raz kolejny przesuwa w czasie decyzję w sprawie przebiegu BDI przez teren Gminy Wadowice. Dowodzi to trafności podniesionych przez Gminę Wadowice argumentów prawnych. 

Walczymy o korzystne dla Wadowic położenie BDI na terenie naszej Gminy, czyli wariant bez wyburzeń i niszczenia krajobrazu miasta. Ponieważ z nami – mieszkańcami, od lat nikt się nie liczy, nie pozostało nam nic innego, jak zaskarżenie decyzji środowiskowej dla inwestycji. Była to zresztą jedna z moich obietnic wyborczych.

O podniesionych w skardze argumentach pisałem szczegółowo w jednym z poprzednich wpisów. Polecam też wcześniejszy tekst, w którym szczegółowo opisuję problem BDI i przedstawiam stanowisko miasta.

Odsuwająca się w czasie ocena podniesionych przeze mnie zarzutów pokazuje, że są one po prostu trafne. Piszę to bez satysfakcji, ponieważ porozumienie w sprawie BDI było możliwe. Niestety, Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk i jego urzędnicy nie znaleźli czasu nawet na rozmowę telefoniczną. To pokazuje, jak bardzo politykom na tej inwestycji zależy. Jestem przekonany, że w gruncie rzeczy stanowisko Wadowic jest dla nich bardzo wygodne. Nadal mogą mamić wyborców BDI, a jednocześnie mają wygodną wymówkę, by drogi nie budować.

Osobiście to rozumiem. BDI jest przedsięwzięciem niezwykle kosztownym (dwa razy droższym od zapory w Świnnej Porębie!), na którą w budżecie nie będzie środków. Jest do tego przedsięwzięciem niezbyt przemyślanym. Nikt nie neguje konieczności modernizacji DK 52 (trzeci pas do wyprzedzania, lewoskręty), budowy obwodnic Kalwarii oraz Andrychowa. Również Wadowice potrzebują kolejnego mostu na Skawie, wyprowadzającego ruch bezpośrednio na Roków i Skawinę. Ale wszystko to można zrealizować bez BDI, za ułamek jej ceny i o wiele szybciej (w przypadku Wadowic nawet trzeba!). Problem w tym, że decydentów z Warszawy to niespecjalnie obchodzi. Wolą mamić mieszkańców regionu mirażem drogi ekspresowej – trzeciego już połączenia Bielska z Krakowem, obok drogi krajowej i linii kolejowej…

Na koniec krótkie sprostowanie konfabulacji lokalnego portalu Wadowice24.

piszemy jak jest

Nie podzielam optymizmu autora tekstu, pracownika poprzedniej burmistrz, co do skutecznego zablokowania niekorzystnego dla Wadowic wariantu BDI. Do tego jeszcze daleko. Warto też pamiętać, że decyzję środowiskową zaskarżyłem jedynie w zakresie terenów Gminy Wadowice, co wcale nie hamuje realizacji BDI w innych miejscowościach. Tutaj Wadowice24 po prostu piszą nieprawdę.

Co więcej, sytuacja taka nie jest niczym szczególnym. Analogicznie wygląda budowa S7, gdzie z podobnym problemem niekorzystnego przebiegu drogi zmagał się Poradów. Tam również najkorzystniejszy dla miasta wariant trasy przebiega przez obszar Natura 2000. A jednak sąd przyznał rację mieszkańcom i GDDKiA musi przebieg drogi zaplanować od nowa (tutaj można o tym przeczytać). Do tego samego dążymy w Wadowicach.

Nie jest też prawdą, że wyłącznie samorząd i mieszkańcy Wadowic protestują przeciwko drodze. Przeciwko BDI występuje samorząd gospodarczy Małopolski – w imieniu wszystkich przedsiębiorców regionu! Stanowczo sprzeciwiają się oni realizacji BDI w obecnym przebiegu, obawiając się zupełnej zapaści komunikacyjnej przeciążonej już Zakopianki, do której BDI ma doprowadzać międzynarodowy tranzyt.

I wreszcie pointa całego wywodu: zapomnijcie o BDI dopóki Klinowski rządzi Wadowicami. Szkopuł w tym, że nie tylko ja zaskarżyłem decyzję środowiskową ws BDI. Nawet gdybym za rok nie był już burmistrzem, a kolejny burmistrz wycofałby swój sprzeciw, sprawa i tak skończy się w sądzie.

Gwoli zaś przypomnienia… Ewa Filipiak, Marcin Płaszczyca i Wadowice24 byli żarliwymi przeciwnikami BDI po południowej stronie miasta. Dzisiaj z powodów czysto koniunkturalnych o swoich poglądach wolą publicznie nie przypominać. Szkoda, bo była to jedna z niewielu spraw, co do której się zgadzaliśmy i która bez wątpienia leży w interesie wszystkich  mieszkańców Gminy Wadowice.