Mateusz Klinowski » dowiedz się więcejDemokracja lokalna » dowiedz się więcejRada Miejska

PiS bierze się za samorządy. Na pierwszy ogień Wadowice

Demokracja lokalna Rada Miejska

Wojewoda Małopolski Józef Pilch unieważnił prawidłowo dokonany wybór przewodniczącego Rady Miejskiej Wadowic. Podstaw prawnych do takiej decyzji nie miał, ale przesłanie polityczne jest jasne – PiS wykorzystując Wojewodów będzie bronił swojego stanu posiadania w samorządach. Nawet za cenę łamania prawa.

Przewodniczący Józef Cholewka to radny z zarzutami prokuratorskimi. W Radzie Miejskiej wspierał go jednak klub PiS, którym Cholewka de facto kieruje. 31 sierpnia Cholewka został odwołany ze stanowiska – przez większość radnych. Przebieg tej sesji opisałem w innym miejscu, tutaj jedynie go streszczę.

Radni wspierający Cholewkę, z tymi z klubu PiS na czele, postanowili uniemożliwić wybór następcy. Ponieważ jedna z wiceprzewodniczących Rady była nieobecna z powodu choroby, prowadzenie obrad przypadło w obowiązku drugiemu wice – członkowi klubu PiS Otto Gurdkowi, zaufanemu Cholewki. Gurdek po głosowaniu nad odwołaniem Cholewki, a przed ogłoszeniem jego wyników i wznowieniem obrad opuścił salę, i… poszedł do domu. Swoją decyzję ogłosił radnym na korytarzu.

Cholewka wznowił obrady, komisja skrutacyjna ogłosiła wynik wyboru, Cholewka został odwołany. W tym momencie prawidłowo zwołana sesja trwała, a ponieważ na sali nie było wiceprzewodniczącego, który powinien prowadzić obrady, osobę prowadzącą obrady należało spośród radnych wybrać. W tym celu wykorzystano art. 19 ust. 8 ustawy o samorządzie gminnym, który mówi, że wobec braku przewodniczącego i zastępców obrady prowadzi najstarszy wiekiem radny, który wyrazi na to zgodę. Kilku kolejnych radnych, głównie z klubu PiS, odmówiło, a zgodę na prowadzenie obrad wyraził wreszcie radny Paweł Stopa. Następnie przeprowadzono głosowanie i wybrano nowym przewodniczącym Rady Miejskiej radnego Roberta Malika. Głosowanie bez wątpienia było poprawne i nikt tego nie kwestionuje.

Po zakończeniu obrad skargę na podjętą uchwałę o wyborze Malika złożyli radni PiS – w tym Otto Gurdek, który całą awanturę wywołał. W skardze napisali, że radni nie-z-PiS złamali prawo, bowiem nie czekali na powrót na salę wiceprzewodniczącego i samowolnie prowadzili obrady. Oczywiście tak nie było, a Gurdek nigdzie nie zamierzał powracać.

W następstwie skargi podpisanej przez Zofię Kaczyńską, stojącą na czele klubu PiS, Wojewoda Małopolski – powołując się na niepasujące do stanu faktycznego i prawnego wyroki sądów, w tym niektóre uchylone w wyższych instancjach, wszczął postępowanie nadzorcze celem unieważnienia wyboru przewodniczącego Malika. Wreszcie, 30 września wydał rozstrzygnięcie nadzorcze unieważniające wybór dokonany przez radnych. Wymowne, że pod rozstrzygnięciem Wojewody nie podpisał się żaden prawnik.

Wojewoda ws Malik - moja odpowiedź collage

W swojej decyzji Wojewoda ani nie odnosi się do ucieczki Gurdka, ani nawet nie zauważa, że sesja została wznowiona przez przewodniczącego, którego odwołanie stało się ciałem dopiero w momencie ogłoszenia wyników głosowania radnych. Argumentacja Wojewody sprowadza się właściwie do kilku linijek tekstu i stwierdzenia, że prowadzenie obrad możliwe jest tylko przez przewodniczącego lub jego zastępców, a sytuacja, kiedy ich brak na sali obrad, nie jest uregulowana prawnie. Wojewoda nie podważa procedury wyboru nowego przewodniczącego, a jedynie sposób jego zarządzenia – przez najstarszego z radnych, zgodnie zresztą z porządkiem obrad. Na tej jednak, wątpliwej podstawie, Wojewoda unieważnił wybór Roberta Malika, co ocenić należy jako błąd (zresztą, w podobnych sprawach wypowiadały się już sądy) i stanowi bezprecedensowe wmieszanie się Wojewody Małopolskiego w kompetencje organu samorządowego do kształtowania własnego prezydium.

W poniedziałek zapowiadana jest sesja Rady Miejskiej, w czasie której ponownie radni zdecydują o tym, komu powierzyć przewodnictwo Rady. Pomimo tego, rozstrzygnięcie Wojewody powinno zostać zaskarżone do sądu. Nie spowoduje to żadnego paraliżu po stronie Rady Miejskiej, co bałamutnie zapowiada rzecznik Wojewody. Spowoduje jednak, jeżeli sądy administracyjne podzielą naszą argumentację, że wojewodowie z PiS nie będą mogli bronić lokalnych układów politycznych wydając tego typu rozstrzygnięcia.

To zabezpieczy inne rady gminne przed możliwością używania obstrukcji ze strony tracących wpływy radnych PiS, uciekających do domu śladem Otto Gurdka…